Kim był ksiądz Łukasz Prausa?
Ksiądz Łukasz Prausa, postać budząca skrajne emocje i jednocześnie uwielbiana przez tysiące wiernych, był kapłanem, którego życie naznaczone było niezwykłymi wydarzeniami i kontrowersjami. Określany przez swoich zwolenników mianem „polskiego ojca Pio”, od samego początku swojej posługi wyróżniał się na tle innych duchownych. Wyświęcony w 2015 roku przez kardynała Kazimierza Nycza, szybko zaczął zdobywać popularność dzięki swoim nietypowym, jak na standardy Kościoła, doświadczeniom duchowym. Twierdził, że obdarzony jest niezwykłymi darami, takimi jak bilokacja, czyli możliwość przebywania w dwóch miejscach jednocześnie, oraz dar czytania w ludzkich sumieniach. Podczas sprawowania Eucharystii miał doświadczać głębokiej obecności Jezusa, co często wywoływało u niego wzruszenie i łzy. Jego nauczanie i sposób prowadzenia spotkań religijnych przyciągały tłumy, a wiele osób przypisywało mu zdolności uzdrawiania i duchowego uwalniania.
Historia „polskiego ojca Pio”
Historia księdza Łukasza Prausy jest fascynującą opowieścią o człowieku, który w swoich przekonaniach i praktykach odbiegał od utartych schematów. Jego zwolennicy widzieli w nim współczesnego świętego, porównując go do ojca Pio z Pietrelciny, znanego włoskiego stygmatyka i mistyka. Prausa twierdził, że sam doświadczał stygmatów oraz „lokucji”, czyli wewnętrznych objawień, a także, że co piątek miał bezpośrednie objawienia od Jezusa. Te niezwykłe doświadczenia, choć nieuznawane przez oficjalne struktury Kościoła, stanowiły fundament jego duchowości i przyciągały rzesze poszukujących autentycznego kontaktu z Bogiem. Jego wspólnota, którą później założył, miała być wzorowana na pierwszych chrześcijanach, podkreślając znaczenie wspólnoty i wzajemnego wsparcia w drodze do zbawienia.
Wyświęcony w 2015 roku. Dar bilokacji i czytania w sumieniach?
Droga kapłańska księdza Łukasza Prausy rozpoczęła się od święceń w 2015 roku, udzielonych przez kardynała Kazimierza Nycza. Od samego początku swojej posługi wyróżniał się na tle innych duchownych, przypisując sobie niezwykłe dary. Twierdził, że potrafi być w dwóch miejscach jednocześnie (bilokacja) oraz czytać w ludzkich sumieniach. Te rzekome zdolności, choć niepotwierdzone przez hierarchię kościelną, stanowiły centralny element jego publicznego wizerunku i przyciągały tysiące wiernych na jego spotkania. Jego życie duchowe było naznaczone głębokim przeżywaniem obecności Chrystusa, co manifestowało się podczas sprawowania Mszy Świętej, kiedy to, jak sam przyznawał, doświadczał obecności Jezusa, wywołującej u niego łzy.
Kontrowersje i problemy z Kościołem
Droga kapłańska księdza Łukasza Prausy była od początku naznaczona licznymi kontrowersjami, które stopniowo prowadziły do jego coraz większych konfliktów z Kościołem. Oficjalne struktury kościelne nie potwierdzały ani nie uznawały jego rzekomych darów, a jego specyficzne metody duszpasterskie budziły wątpliwości. Prowadzone przez niego masowe spotkania, często odbywające się w plenerze, gdzie tysiące wiernych szukało u niego pomocy i duchowego wsparcia, nie wpisywały się w tradycyjne ramy duszpasterskie.
Suspendowany i wyrzucony ze zgromadzenia pallotynów
Problemy księdza Łukasza Prausy z Kościołem narastały. W grudniu 2021 roku zgromadzenie pallotynów, do którego należał, nałożyło na niego suspensę, co oznaczało zakaz sprawowania funkcji kapłańskich. Mimo tego zakazu, ksiądz Prausa kontynuował swoją działalność duszpasterską, co jeszcze bardziej komplikowało jego sytuację. Ostatecznie, w 2023 roku, zakon pallotynów podjął decyzję o usunięciu go ze swojego zgromadzenia, co było kolejnym krokiem w jego oddalaniu się od oficjalnych struktur Kościoła.
Nieuznawane przez hierarchię kościelną „modlitwy o uwolnienie”
Jednym z głównych powodów kontrowersji wokół postaci księdza Łukasza Prausy były jego „modlitwy o uwolnienie”. Twierdził, że jest w stanie wypędzać z ludzi różne „demony”, takie jak „demon homoseksualizmu” czy „demon uzależnienia od pornografii”. Te praktyki, choć przyciągały wielu ludzi poszukujących pomocy, nie były uznawane przez hierarchię kościelną, która podkreślała, że tego typu działania wymagają szczególnej ostrożności i aprobaty. Kościół nigdy oficjalnie nie potwierdził ani nie uznał skuteczności ani zasadności tych „modlitw o uwolnienie” prowadzonych przez ks. Prausę.
Zarzuty prokuratorskie i badanie finansów
Zanim jego życie dobiegło końca, ksiądz Łukasz Prausa musiał zmierzyć się również z problemami natury prawnej. Pół roku przed śmiercią, we wrześniu 2024 roku, postawiono mu zarzuty prokuratorskie, oskarżając go o fałszywe zeznania. Dodatkowo, jego finanse były przedmiotem badania przez Izbę Administracji Skarbowej w Łodzi. Powodem były sygnały o potencjalnych nieprawidłowościach, w tym dotyczące przyjmowania przez niego tzw. „cegiełek” od wiernych. Choć sprawa karna przeciwko niemu została ostatecznie umorzona przez sąd z powodu jego śmierci, te zdarzenia dodatkowo komplikowały jego wizerunek i relacje z instytucjami.
Śmierć księdza Łukasza Prausy
Śmierć księdza Łukasza Prausy, która nastąpiła 20 marca 2025 roku, była końcem burzliwego, ale i dla wielu niezwykłego życia. Jego odejście po długiej walce z chorobą nowotworową wywołało szerokie echo w środowiskach katolickich, zarówno wśród jego zwolenników, jak i sceptyków. Pomimo kontrowersji, jakie towarzyszyły jego posłudze, jego śmierć była momentem refleksji nad jego dziedzictwem i wpływem, jaki wywarł na życie wielu osób poszukujących duchowego wsparcia.
Długa walka z chorobą nowotworową
Ksiądz Łukasz Prausa zmagał się z chorobą nowotworową przez długi czas. Jego walka z tym ciężkim schorzeniem była publiczna i dla wielu stanowiła kolejny dowód jego siły ducha i niezłomności w wierze. Mimo postępującej choroby, starał się nadal służyć wiernym i prowadzić swoje zgromadzenie. Jego determinacja w obliczu cierpienia była dla wielu inspiracją i potwierdzeniem głębokiej wiary, którą głosił. Niestety, mimo starań i wsparcia, choroba okazała się silniejsza, prowadząc do jego odejścia.
Ostatnie zgromadzenie: „Wspólnota Siewcy Miłosierdzia”
W ostatnich latach swojego życia ksiądz Łukasz Prausa był związany z „Wspólnotą Siewcy Miłosierdzia”, znaną również pod nazwą „Przystań Duchowa”. Było to jego ostatnie zgromadzenie, które kontynuowało jego misję i duchowość. Wspólnota ta miała być wzorowana na ideałach pierwszych chrześcijan, kładąc nacisk na ewangelizację i praktykowanie Bożego Miłosierdzia. Mimo problemów z Kościołem i zawieszenia, ksiądz Prausa do końca starał się pielęgnować i rozwijać to wspólne dzieło, które miało być kontynuacją jego drogi duchowej.
Msza żałobna w Poznaniu
Po śmierci księdza Łukasza Prausy, w jego rodzinnym mieście, Poznaniu, została odprawiona msza żałobna w jego intencji. Wydarzenie to zgromadziło wielu jego zwolenników, którzy chcieli pożegnać swojego duchowego przewodnika i oddać mu hołd. Msza była okazją do wspomnień o jego życiu, nauczaniu i niezwykłej duchowości, która przyciągała tak wielu ludzi. Pozostawił po sobie dziedzictwo, które nadal budzi dyskusje i skłania do refleksji nad rolą niezwykłych postaci w Kościele i ich wpływem na życie wiernych.
Dodaj komentarz